ZAPRASZAM

niedziela, 25 sierpnia 2013

MOJA ODPOWIEDŹ NA PAŃSTWA PYTANIA

     W związku z Państwa pytaniami, o moją skromną osobę - zamiast wielu odpowiedzi, zamieszczam taki mały fotoreportaż z wakacji 2012 roku. Na tych zdjęciach widać wyraźnie i nie muszę odpowiadać na pytanie co robię? - bo widać, że czasami  nic. Czy mam poczucie humoru? - chyba  tak. Czy mam coś wspólnego ze szlachtą i rycerstwem? - to chyba widać. No i muszę jeszcze dodać, że ta mała osoba towarzysząca mi na zdjęciach to mój wspaniały wnuk.Prawdą jest również to, że u mnie psy żyją w zgodzie z kotami, jak również to, że kiedyś byłem lotnikiem. Amen i koniec spowiedzi na dzisiaj. 
******************

Что касается ваших вопросов о моей скромной персоне - я выложил несколько фотографий с отдыха 2012 года.Из них можно чётко увидеть,и понять,а также получить ответ на вопрос,что я делаю? - Как видите иногда ничего.Есть ли у меня чувство юмора? - Думаю,да. Есть ли у меня  что-то общее с дворянством и рыцарьством? - Это очевидно. Должен добавить,что этот маленький человек, который сопровождает меня на фотографиях это моя большая радость, мой внук.  Также правда,что моя собака живёт в гармонии с кошками, как и то что когда-то я был лётчиком. Аминь и конец исповеди на сегодняшний день.

 ******************
Regarding your questions about my humble person - instead of multiple answers, I put a little photo essay of the holidays of 2012. In these pictures you can see clearly and do not have to answer the question what do I do? - I can see that sometimes nothing at all. Do I have a sense of humor? - I think so. Do I have something in common with the nobility and knights? - I guess you can see. Well, I have to add that this little person that accompanied me in the pictures is my great wnuk.Prawdą is also true that in my dogs live in harmony with cats, as well as the fact that I used to be an aviator. Amen and the end of the confession for today.

 ******************
 En cuanto a sus preguntas acerca de mi humilde persona - en vez de múltiples respuestas, me puse un poco de ensayo fotográfico de las fiestas de 2012. En estas fotos se puede ver con claridad y no tiene que responder a la pregunta ¿qué debo hacer? - Veo que a veces nada en absoluto. ¿Tengo un sentido del humor? - Creo que sí. ¿Tengo algo en común con la nobleza y los caballeros? - Supongo que se puede ver. Bueno, tengo que añadir que esta personita que me acompañó en las fotos es mi gran wnuk.Prawdą también es cierto que en mis perros viven en armonía con los gatos, así como el hecho de que yo solía ser un aviador. Amen y el final de la confesión de hoy. 

******************

Jeżeli tłumacząc przez translator, w innych językach zrobiłem duże pomyłki, a ktoś z Państwa może je skorygować, bedę dozgonnie wdzięczny.



Czy Was ktoś wyganiał z planu filmowego? Bo mnie nie...hahaha



   No i jak łatwo się przenieść kilka wieków wstecz...





Wszystko gotowe do strzału, tylko trzeba cel obrać.....

No i za chwilę obsługa muzeum powie coś na temat siadania na eksponatach

Ale nikt nie mówił, że na tych armatach też nie wolno siadać....
Kaplica, gdzie modły odprawiał Wielki Mistrz Zakonu. A mnie przypadło w udziale zakładanie butów...
Próba generalna przed inscenizacją. Jutro już na poważnie w zbrojach...
Nie jestem reżyserem, to praca Wołoszańskiego... ja tylko tak głupio wyglądam...
Dziadek, ja też zostanę rycerzem....., a może lotnikiem? Nie...rycerzem..
Idziemy do domu... jutro zostaniesz królem. - Nie ja nie  chcę do domu...
A tam ciocia z Facebooka lepi fajne rzeczy z gliny. Za chwilę Filip będzie jej pomagał...
Baj rodzice, my jednak wracamy....
Dostaliśmy instrukcję jak się strzela, nasz nauczyciel jakoś trafił w tarczę ( na samym dole) i mówił, że to dosyć trudne. No to my cofnęliśmy się jeszcze trochę do tyłu, dalej od tarczy. Facet z szyderą w oczach na nas patrzał co dalej będzie.
Teraz tylko dobrze wycelować i w odpowiednim momencie puścic cieciwę...
No co 4 oczy... udało się nam trafić w sam środek..I głupia mina u naszego nauczyciela.
Wszystko gotowe na jutrzejszą walkę, chodzimy swobodnie, a więc chyba mamy do tego prawo...haha
No cóż zaczęliśmy od obozu krzyżaków. Wejdziemy, może nie wezmą nas do niewoli...
Obiecaliśmy, że nie popsujemy i już mogliśmy się bawić do woli.....
Prawdziwy miecz, prawdziwe tarcze, prawdziwy rycerze z bractwa rycerskiego.
No i próba prawdziwego miecza. Wbity w snopek słomy wszedł głęboko...
Co tam cały obóz krzyżacki, kiedy na ziemi pojawił się ciekawy robal...
No i tu się Filip dowiedział jak trudno zostać rycerzem. Zaczyna się od giermka,,,,,
Facet z kamerą nie robi na nas wrażenia. Poczeka, kamera ostygnie....
A w środku spały piękne branki....
Co by tu jeszcze spsocić, co by tu jeszcze....?
Ktoś się na mnie pogniewał, a więc udaję, że ja też.....
Dziadek, zabierzemy ją do domu?
A Filip zaczął odkręcać śrubki od od koła armaty...
W kogo to wycelować...






Nie wiem czy to ładnie wchodzić między Wielkich Mistrzów Zakonu Krzyżackiego?


Kusy ( bo urodził się bez ogona) - pies co wychował koty - teraz mu miauczą tato.

A we Fromborku Mikołaj Kopernik zobaczy brzuch Filipa


******
  Latawce najlepiej puszcza się w majestacie Malborskiego Zamku. To duchy dmuchają, a latawiec unosi się wysoko do góry. 



Te konie jutro będą aktorami, dzisiaj dostały źdźbło trawy od Filipka...





No i uciekamy....

Z synową i wnnukiem



Młodość zawsze mile się wspomina. Sprzęt który dał możliwość być ptakom podobnym też.

**************















****** Lotnikiem jest chyba łatwiej zostać niż rycerzem........



15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Super zdjęcia, to naprawdę jesteś Ty. Zazdroszczę Twojej dziewczynie. No chyba, że jesteś wolny, to dam telefon. Anita

Anonimowy pisze...

A tą armatkę masz w pożo i zawsze nabita? Mogę pisać na pirw? Kasia

Anonimowy pisze...

Wojtku, na tych zdjęciach widać, że chodzisz z wnukiem po jakimś planie filmowym. Bawisz się bronią, strzelasz z łuku. Widać też czołowych polskich aktorów. To tak można? Czy dla Ciebie niema rzeczy niemożliwych? Beata

Anonimowy pisze...

Fajnie.... Fotki superowe jak również Ty ...M.W

Unknown pisze...

Kasiu, rozumiem, że masz na myśli te armaty ze zdjęć. Otóż nie wiele mogę Ci o nich powiedzieć. Nie są moją własnością, ale dobrem ogólnonarodowym pod pieczą muzeum w Malborku. Zresztą jako były lotnik, niezbyt się znam na armatach. Po użytych przez Ciebie zwrotach, sądzę, że jesteś osobą młodą. A zatem skoro tak mocno interesuje Cię uzbrojenie, wstąp do wojska i tam poznasz wiele broni, nie tylko armaty. Pytasz się czy możesz pisać na priv. Oczywiście nikomu tego nie zabraniam. Nie gniewaj się tylko jeżeli nie otrzymasz odpowiedzi. Po prostu brakuje mi czasu , na odpisywanie. Nie trudnię się tym zawodowo, a moja korespondencja, to czasami klika tysięcy listów miesięcznie na które nie jestem wstanie odpowiedzieć. Prędzej tutaj wszystkie komentarze otrzymują odpowiedzi niż na priv. Z prozaicznej przyczyny. Jest ich niewiele. Dziękuję za miłe słowa i powodzenia.

Unknown pisze...

Tak to jestem ja w kilku etapach życia , moja najbliższa rodzina, psy i koty też należą do domu. Cóż wyobraźnia czasami płata figle. Przy bliższym poznaniu okazuje się, że jestem normalnym człowiekiem który ma wiele wad, tak normalnie jak to u ludzi bywa.

Unknown pisze...

Beatko, niestety, więcej w życiu jest zawsze rzeczy niemożliwych, niż możliwych. Cóż takie jest życie. A te zdjęcia głównie są z inscenizacji oblężenia Malborka. Wnuk miał pragnienie zostać rycerzem, a więc jakoś między rycerzy udało się nam wejść, trochę porozmawiać.... No i poznając, ze to nie jest taka łatwa rzecz, stwierdził,że w takim razie zostanie lotnikiem... :))))

Unknown pisze...

***************************************************************************
Pragnę złożyć podziękowania Аретта Дубиш z Ukrainy, za pomoc w tłumaczeniu mojego tekstu na język rosyjski. No cóż moje tłumaczenie po kilku wyrazach było nieco śmieszne. Miło mi jest, że mój blog znany jest poza granicami kraju. Aretta, jest dyrektorem biura wizowego we Lwowie i ma polskie korzenie. Jej ciocią jest znana postać z Mazowsza - Mira Zimińska, która wraz z Sygetyńskim postawiła ten zespół do świetności międzynarodowej. Dziękuję Ci Arettko za pomoc.
Miło jest mieć przyjaciół poza granicami kraju, którzy wstępują na mój blog, a na skypie rozmowy z nimi należą do przyjemności. DZIĘKUJĘ>

***************************************************************************

Anonimowy pisze...

Wojtku teraz widzę, że w tym Twoim opowiadaniu " Historia pewnej miłości" nie było picu, a słowa Anki, że 60 letni mężczyzna składa się z trzech części, każda po 20 lat były prawdziwe. A co się stało z tym opowiadaniem? U Andrzeja Rodana są tylko fragmenty, u Ciebie też jakieś nie istniejące linki. Czy je usunąłeś? Dlaczego? Przecież to bardzo dobre opowiadanie, takie wzruszające. Kiedy je opublikowałeś u Rodana, sam mistrz mówił, że musiał odpowiedzieć na ponad 1000 różnych pytań w ciągu jednego dnia. Pobiłeś nim rekord czytelnictwa na necie. Wiesz ile kobiet płakało, wiesz ile z nas wtedy Cię kochało.... Chyba masz jakieś kopie tego, to wklej je tutaj. To jedno z lepszych Twoich opowiadań. Ktoś nawet z wielkich powiedział, że o miłości potrafisz lepiej pisać niż on. To autentyczna wypowiedź z Facebooka. Tak Wojtku, masz lekkie piórko, jak o Tobie powiedział sam Rodan i wklejaj to tutaj natychmiast. Megi.

Unknown pisze...

Droga Megi, Anka chociaż nie mieszka już od dłuższego czasu w Polsce i na stałe wyprowadziła się do Niemiec, prosiła mnie, żebym nie pisał o niej więcej. Wychodzi za mąż za Mirka ( znasz to chyba z opowiadania) i prosiła mnie żebym więcej o niej nie pisał. Nie mówiła nic o tym, żebym usunął je z bloga, jednak ja poczułem się odpowiedzialnym to uczynić. Tamten rozdział życia został zamknięty. Z tych też powodów nie zgodziłem na wydanie fragmentów tego opowiadania drukiem. Po prostu pewnemu wydawnictwu powiedziałem dziękuję, nie zgadzam się na to, by fragmenty tego opowiadania znalazły się między innymi opowiadaniami z pogranicza miłości i erotyki. Myślę, że tak będzie najlepiej. Mnie też szkoda trochę tego opowiadania. Jednak Anka za kilka lat będzie miała na pewno dzieci, które być może spotkałyby się z tym opowiadaniem i zapytać by mogły mamo kto to była Miśkowa. Nikt tego nie chce, prawda? Tak, że wybacz, nie mam żadnej kopi, zniszczyłem wszystko, po to by mnie nie kusiło kiedyś to opublikować. Chyba to Megi potrafisz zrozumieć.

Unknown pisze...

Komentarz na temat tych zdjęć napisany na innej części netu - cytuję:

ESTAN MUY LINDAS LAS FO TOS GRACIAS

Alejandra, Dominican Republic, Distrito Nacional, Santo Domingo

natomiast o swoich wartościach Alejandra pisze : RESPECTO, AMOR COMPRENSION

Unknown pisze...

Alejandra. Muchas gracias por sus amables palabras. Para escuchar un cumplido como de una mujer hermosa es un honor para mí. Que ponga a tus palabras, por lo cual estoy muy agradecido de que en mi blog.

Anonimowy pisze...

Wojtku, w balona robisz dziewczynę. Ona chce Twój telefon i mówi, że z Cibie fajny facet, a Ty ją do wojska wysyłasz. hehe Gośka

Unknown pisze...

Gosiu, w wojsku są armaty, a prośba o telefon nie była w tej bajce. :D

Anonimowy pisze...

No i nasz pisarz, poeta pokazał siebie od strony kuchni. Mogę Cię Wojtku chyba tak nazywać? Bo masz już ponad 6 tysięcy czytelników, wiele fanek i fanów. Jesteś facetem co rozumie życie, wie co to miłość, który potrafi rozdawać i brać uczucia. Po prostu jesteś The Best. Jola.