ZAPRASZAM

niedziela, 25 sierpnia 2013

Аретта Дубиш

   
 Arettcie za piękne tłumaczenie na język rosyjski obiecałem wiersz. Areta Dubisz ma polskie korzenie. Jej matką jest Polka, a ciocia to Mira Zimińska-Sygietyńska polska aktorka, reżyser i pedagog, współzałożycielka i długoletnia dyrektorka Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca Mazowsze. A podobieństwo, że to najbliższa rodzina widać na powyższych zdjęciach.
 


Ta dziewczyna z znaku ryby,
Nic nie robi tak na niby.
Kto Arettę Dubisz zna,
Wie, że rybkę w gwiazdach ma.

Na poważnie jest kobietą,
Salsę tańczy, z wielką fetą,
I podziwu wszystkich w koło
Wtedy bardzo jest wesoło.

Ale w biurze nie przelewki
Dyrektorem jest dość krewkim
Kto w kieszeni wizę ma
Ten Arettę dobrze zna.

Dziewczę polskie ma korzenie
Lubi bawić się na scenie
Taniec to jej drugie życie
Czemu, zaraz usłyszycie.

Polską  Arett ma mamusię,
Ciocię, która bardzo znana
To Zimińska Mira przecież,
Przez Mazowsze uwielbiana.

Aretta, w genach ma po cioci,
Miłość tańca  - to jej życie,
Myślę, że ten zespół tańca,
Poza Lvovem zobaczycie. 

Dziękuję Dorotko.



Moja koleżanka z Facebooka Dorota Zacharek, mieszkająca w Niemczech zamieściła na fejsie takie pudełko czekoladek. Dziękuję Ci Dorotko.Czy to zamiast komentarza do mojego poprzedniego postu?

                                      

MOJA ODPOWIEDŹ NA PAŃSTWA PYTANIA

     W związku z Państwa pytaniami, o moją skromną osobę - zamiast wielu odpowiedzi, zamieszczam taki mały fotoreportaż z wakacji 2012 roku. Na tych zdjęciach widać wyraźnie i nie muszę odpowiadać na pytanie co robię? - bo widać, że czasami  nic. Czy mam poczucie humoru? - chyba  tak. Czy mam coś wspólnego ze szlachtą i rycerstwem? - to chyba widać. No i muszę jeszcze dodać, że ta mała osoba towarzysząca mi na zdjęciach to mój wspaniały wnuk.Prawdą jest również to, że u mnie psy żyją w zgodzie z kotami, jak również to, że kiedyś byłem lotnikiem. Amen i koniec spowiedzi na dzisiaj. 
******************

Что касается ваших вопросов о моей скромной персоне - я выложил несколько фотографий с отдыха 2012 года.Из них можно чётко увидеть,и понять,а также получить ответ на вопрос,что я делаю? - Как видите иногда ничего.Есть ли у меня чувство юмора? - Думаю,да. Есть ли у меня  что-то общее с дворянством и рыцарьством? - Это очевидно. Должен добавить,что этот маленький человек, который сопровождает меня на фотографиях это моя большая радость, мой внук.  Также правда,что моя собака живёт в гармонии с кошками, как и то что когда-то я был лётчиком. Аминь и конец исповеди на сегодняшний день.

 ******************
Regarding your questions about my humble person - instead of multiple answers, I put a little photo essay of the holidays of 2012. In these pictures you can see clearly and do not have to answer the question what do I do? - I can see that sometimes nothing at all. Do I have a sense of humor? - I think so. Do I have something in common with the nobility and knights? - I guess you can see. Well, I have to add that this little person that accompanied me in the pictures is my great wnuk.Prawdą is also true that in my dogs live in harmony with cats, as well as the fact that I used to be an aviator. Amen and the end of the confession for today.

 ******************
 En cuanto a sus preguntas acerca de mi humilde persona - en vez de múltiples respuestas, me puse un poco de ensayo fotográfico de las fiestas de 2012. En estas fotos se puede ver con claridad y no tiene que responder a la pregunta ¿qué debo hacer? - Veo que a veces nada en absoluto. ¿Tengo un sentido del humor? - Creo que sí. ¿Tengo algo en común con la nobleza y los caballeros? - Supongo que se puede ver. Bueno, tengo que añadir que esta personita que me acompañó en las fotos es mi gran wnuk.Prawdą también es cierto que en mis perros viven en armonía con los gatos, así como el hecho de que yo solía ser un aviador. Amen y el final de la confesión de hoy. 

******************

Jeżeli tłumacząc przez translator, w innych językach zrobiłem duże pomyłki, a ktoś z Państwa może je skorygować, bedę dozgonnie wdzięczny.



Czy Was ktoś wyganiał z planu filmowego? Bo mnie nie...hahaha



   No i jak łatwo się przenieść kilka wieków wstecz...





Wszystko gotowe do strzału, tylko trzeba cel obrać.....

No i za chwilę obsługa muzeum powie coś na temat siadania na eksponatach

Ale nikt nie mówił, że na tych armatach też nie wolno siadać....
Kaplica, gdzie modły odprawiał Wielki Mistrz Zakonu. A mnie przypadło w udziale zakładanie butów...
Próba generalna przed inscenizacją. Jutro już na poważnie w zbrojach...
Nie jestem reżyserem, to praca Wołoszańskiego... ja tylko tak głupio wyglądam...
Dziadek, ja też zostanę rycerzem....., a może lotnikiem? Nie...rycerzem..
Idziemy do domu... jutro zostaniesz królem. - Nie ja nie  chcę do domu...
A tam ciocia z Facebooka lepi fajne rzeczy z gliny. Za chwilę Filip będzie jej pomagał...
Baj rodzice, my jednak wracamy....
Dostaliśmy instrukcję jak się strzela, nasz nauczyciel jakoś trafił w tarczę ( na samym dole) i mówił, że to dosyć trudne. No to my cofnęliśmy się jeszcze trochę do tyłu, dalej od tarczy. Facet z szyderą w oczach na nas patrzał co dalej będzie.
Teraz tylko dobrze wycelować i w odpowiednim momencie puścic cieciwę...
No co 4 oczy... udało się nam trafić w sam środek..I głupia mina u naszego nauczyciela.
Wszystko gotowe na jutrzejszą walkę, chodzimy swobodnie, a więc chyba mamy do tego prawo...haha
No cóż zaczęliśmy od obozu krzyżaków. Wejdziemy, może nie wezmą nas do niewoli...
Obiecaliśmy, że nie popsujemy i już mogliśmy się bawić do woli.....
Prawdziwy miecz, prawdziwe tarcze, prawdziwy rycerze z bractwa rycerskiego.
No i próba prawdziwego miecza. Wbity w snopek słomy wszedł głęboko...
Co tam cały obóz krzyżacki, kiedy na ziemi pojawił się ciekawy robal...
No i tu się Filip dowiedział jak trudno zostać rycerzem. Zaczyna się od giermka,,,,,
Facet z kamerą nie robi na nas wrażenia. Poczeka, kamera ostygnie....
A w środku spały piękne branki....
Co by tu jeszcze spsocić, co by tu jeszcze....?
Ktoś się na mnie pogniewał, a więc udaję, że ja też.....
Dziadek, zabierzemy ją do domu?
A Filip zaczął odkręcać śrubki od od koła armaty...
W kogo to wycelować...






Nie wiem czy to ładnie wchodzić między Wielkich Mistrzów Zakonu Krzyżackiego?


Kusy ( bo urodził się bez ogona) - pies co wychował koty - teraz mu miauczą tato.

A we Fromborku Mikołaj Kopernik zobaczy brzuch Filipa


******
  Latawce najlepiej puszcza się w majestacie Malborskiego Zamku. To duchy dmuchają, a latawiec unosi się wysoko do góry. 



Te konie jutro będą aktorami, dzisiaj dostały źdźbło trawy od Filipka...





No i uciekamy....

Z synową i wnnukiem



Młodość zawsze mile się wspomina. Sprzęt który dał możliwość być ptakom podobnym też.

**************















****** Lotnikiem jest chyba łatwiej zostać niż rycerzem........