ZAPRASZAM

wtorek, 20 sierpnia 2013

DLA JULIAN , EMMY i LOUREN










W podziękowaniu trzem pięknym dziewczynom rodem z Chin, które opowiedziały o swojej miłości do mnie, chęci przybycia do Polski, poznania mnie i ... złożenia obietnicy bycia dobrymi , kochającymi i wiernymi żonami, ofiaruje ten wiersz:



Dla Julian, Emmy i Louren

Dzięki za serca, uczucie, które mi składacie,
I love, co tak pięknie w waszych listach brzmi.
Naprawdę wy przecież mnie wcale nie znacie
I chcecie za sobą zamknąć, swoje chińskie drzwi.

I wiecie jak dotrzeć do polskiej krainy,
Mówicie, żem dobry ja człowiek i mąż.
Dla mnie żyć chcecie z dala od rodziny
Zostawić wszystko i w samolot wsiąść. 

Dlaczego tak mocno chcecie mi zaufać,
I wiara tak silna w sercach waszych tkwi
Choć wiecie, że kiedy serc będziecie słuchać,
Zatrzasną się za wami, wasze chińskie drzwi.

Gdy czytam na privie o waszej miłości,
I widzę tą wielką delikatną grę słów.
Zaczynam marzyć o takiej czułości,
By dać wam odpowiedź, brakuje mi słów.

Mówicie, tak czule o wielkiej miłości,
Oddaniu swych dusz i w całości ciał.
Że nigdy was inny mężczyzna nie ruszy,
A ja zawsze co moje śmiało będę brał.


 Lauren napisała:

I have a home for myself and kids... but i know what your trying to say... when it ome to a man i dont have better luck.
I am happy with the children for now their my priorities, until they are responsible for their self and finish theyre education.then thats the time i m looking for mysel maybe
My own happiness if im still alive then...and i hope you find the right woman for you...take care....hope we can be a friend...
Louren












                   JULIAN , EMMY

   


 Louren z lewej w Chinach z prawej na Filipinach

O sobie ta miła dziewczyna pisze tak:

Kindness is my weakness. I'm very candid person, very courageous, very sensitive person, easy to get along with. I am very romantic person, very sweet Very kind, understanding person. But I am also a tiger if you provoke me : ) let see how it goes here: ) NOTE: P. S Love is the greatest gift to the ManKind. LOVE is a friendship that has caught fire. It takes root and grow ----one day at a time. LOVE is the quiet understanding and mature acceptance of imperfection. It is real. It gives you strength and grows beyond you---to bolster your beloved. You are warmed by his presence, even when he is away. MILES DO NOT SEPARATE YOU. You want him/her near. But, near or far, you know he/she is yours and can wait. LOVE says, "Be patient. Don't panic. He/She is yours. Plan you future with confidence. LOVE lefts you up. It makes you look up. It make you think up. It make a better person than you were before. LOVE Means trust. You are calm, secure and unthreatened. He/she feels that trust and make him/her even more trustworthy. LOVE is the MATURATION of friendship. You must be friends before you can be LOVERS.
   Gdyby ktoś z panów zechciał nawiązać bliższy kontakt z Louren, to po otrzymaniu od niej zgody, mogę przekazać adres e-mailowy. Louren jest Chinką mieszkającą (obecnie) na Filipinach, jest w separacji i ma czwórkę dzieci. Marzy o tym żeby wyjechać do Europy, znaleźć miłość i szczęście....

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No i jak zwykle pięknie. Wojtku, czy jest na świeci jakaś kobieta która Cię nie kocha. haha. A tak na serio, skąd te chińskie dziewczęta, napisz proszę. Czy Twój blog tam dociera?
E. W.

Unknown pisze...

To długa historia Emmy i Julian poznałem w necie. Jak zwykle bariery językowe i wiara w translator. Zaprosiłem je na blog, rozmawialiśmy o wartościach człowieka w życiu, partnerstwie, rodzinie. Takie zwykłe sobie rozmowy. Trochę opowiedziałem im o sobie. Padły pytania o uczciwości, co dla mnie znaczą słowa wierność, miłość i rodzina. Zwykłe rozmowy, w których cały czas mówiłem, że jestem Wojtek, a nie sir Wojciech. Później posypały się pytania czy jestem zdecydowany na to, żeby mogły do mnie przyjechać, obietnice że stworzą mi piękną rodzinę pełną uczucia i dobroci. Że nie muszę być bogaty, bo bogactwem człowieka nie są pieniądze tylko jego serce. Piękne wzruszające słowa......

Unknown pisze...

PS. A czy mój blog dociera do Chin? Chyba tak. Z tego co wiem jest rozpowszechniony na ponad 480 tyś przeglądarek na całym świecie. To dzieli się na kręgi, ale w najbliższych kręgach jest np. Dalai Lama, Alicia Keys, Ann Brashares, Paris Hilton... i wielu innych, którzy dodali go sobie do swoich blogów, Myślę, że mój blog wyświetla się na całym świecie. A kto go czyta? Oto jest pytanie? Dziękuję , pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Pol ja też Twój blog lubię.Z Twojej poezji wynika że jesteś facetem uczuciowym i kochasz kobiety i wiem że one też Cię kochają.Ja też Cię bardzo lubię.Pozdrawiam i życzę wiele weny do dalszej twórczości.Michalina***

Unknown pisze...

Jak się domyślam Michalina z fejsa. :) Dziękuję za miłe słowa. Myślę, że z kobietami jest jak z kobietami. Jedne kochają, inne czasem nienawidzą, lub się śmieją - samo życie. Jest dobrze, bo najgorsza jest obojętność.

Unknown pisze...

No cóż, do tych Chinek dołączyło jeszcze kilka. Również oferując swoje serca, duszę i ciało na wyłączność. Po dłuższej rozmowie, dowiedziały się, że nie stać mnie na to i nie mam ochoty by sfinansować ich przyjazd do Polski. Koszt takiej podroży to około 2 tyś dolarów od osoby, a jedna z pań miała czwórkę dzieci, no jakieś 10 tyś dolarów łącznie. Okazało się, że uczucia pierzchły. Ale nie do końca. Właśnie ta samotna matka, jako jedyna utrzymuje ze mną kontakt. Jedna szczera chińska dziewczyna, która nie wołała na mnie pieniędzy, tylko napisała, że ją na to nie stać. Czasami piszemy do siebie jak przyjaciele, życzy mi bym znalazł w swoim życiu szczęście i kogoś kto mnie pokocha. Mówię o Louren. Z tych też przyczyn zamieściłem osobno jej zdjęcie, to co o sobie mówi. Od życia żąda niewiele. Zrozumienia, uczucia , dobroci i szczęścia. Chce by ona i jej dzieci znalazły prawdziwą rodzinę. To chyba nie tak wiele. I na koniec taka mała prośba do Tenzin Gjaco, XIV Dalajlama – duchowego i politycznego przywódcy narodu tybetańskiego. Wiem, że Pana wpływy sięgają również do Filipin i Chin. Mój blog z tego co wiem jest również w Pańskich kręgach. Dlatego proszę by Pan pomógł Louren odzyskać spokój ducha, przywrócił jej uśmiech na twarzy i świadomość, że świat bywa czasami piękny. Dziękuję.

Unknown pisze...

Well, these Chinese women have joined a few. Also offering their heart, soul, and body exclusively. After a long conversation, learned that I can not afford it and I do not want to finance their arrival in Polish. The cost of this journey is about two thousand dollars per person, and one of the ladies had four children, well, about 10 thousand dollars in total. It turned out that the feelings vanished. But not really. It is this single mom is the only maintains contact with me. One sincere Chinese girl who screamed at me money, but wrote that it can not afford it. Sometimes we write to each other as friends, I wish I would have found happiness in your life and someone to love me. I'm talking about Louren. For these reasons alone I posted a picture of her, that's what he says about himself. Since life requires a little. Understanding, affection, kindness and happiness. He wants to she and her children were a real family. It's probably not so much. And at the end of this small request to Tenzin Gyatso, the fourteenth Dalai Lama - the spiritual and political leader of the Tibetan people. I know that the Lord's influence extends also to the Philippines and China. My blog from what I know is also in the Lord circles. Therefore, I ask the Lord to help Louren regain peace of mind, restored the smile on your face and realize that the world is sometimes beautiful. Thank you.

Anonimowy pisze...

thanks for your reply then i dont no what to do again about it, i guess if you can find a way then it will be fine for us.JULIAN