Członku, przyjacielu mój wierny, Ty jedyną żeś męską istotą
Z którą spędzam czas wolny w łożu, z wielką frywolną ochotą.
Z wielką czułością podziwiam, Twe różowiutkie lico
I konwersację które uprawiasz, z dziwką, i z dziewicą.
Wiem przyjacielu mój drogi, że czynisz to dla nas obojga
Chociaż czasem mnie wkurzasz; gdyś najważniejszy jest z trojga.
To Ciebie chwalą i wielbią i tylko Tobie coś dają
Mnie zaś nie chwalą jak Ciebie, lecz czasem dziwkarzem wołają.
Nie skarżę się wcale bom skromny, a Ciebie pycha rozpiera
Gdy ujrzysz gołą niewiastę, Twa postać w sobie się zbiera.
Stajesz na baczność jak żołnierz, słuchając swoich rozkazów
Zawsze gotowy do boju i zawsze chcesz walczyć od razu..
2 komentarze:
Wierszyk powstał w podzięce dla jednej Pani, która czując nadchodzące mrozy zaprojektowała mu zimowe odzienie z włóczki. Cóż mój przyjaciel tak tym się rozczulił, że zaczął prosić; napisz coś o mnie, napisz... Nie potrafiłem mu odmówić, choćby ze względu na razem przeżyte wspólnie lata. Jako przyjaciel nigdy mnie nie zawiódł. Nie będę świnią...
Wojtku kusisz żeby sprawdzić. Oj ty łobuzie :)
Prześlij komentarz