niedziela, 10 lipca 2016
Człowiek sukcesu
Ten człowiek pełen kamieni, nadanych przez sukces i władzę,
na pewno już się nie zmieni, bo kamień okuto żelazem.
I klęczy jak pachoł garbaty, przykuty głazów ciężarem,
chciałby na pewno do chaty, lecz słyszy, no nie, nie tym razem.
I nawet łza z oczów nie spłynie, bo one też już są z kamienia,
a serce kamienne gdzieś ginie, z kamienia tym nikt nie dowierza.
I stoi skulony jak posąg, leczy brzydki bo kuty na miarę,
zamiast litości u bliźnich , wzbudza śmieszność, odrazę.
A władza nim się znów chełpi, bohater wielki, niezłomny,
co z tego, że z serca, wyglądu do człeka już niepodobny?
Że zamiast myśli ma kamień, na którym wyryto rozkazy,
taki sam przecież nie może, podnieś swej ręki wbrew władzy.
I stoi samotny sierota, już bardzo z dala od ludzi,
a władza też nim pomiata, takiego nie da się lubić.
Jest niczym w płocie sztacheta, nie zwraca niczyjej uwagi,
lecz jako element parkanu pilnuje by dalej nikt już nie właził.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz